Kolejny sobotni wyjazd to i frekwencja lepsza od tych zeszłorocznych. Z Pruszkowa wyjeżdża 14 osób. Przed samym Rybnikiem kontaktuje sie z nami policja że nas przechwyci za Żorami i podprowadzi pod hale, żeby nie błądzić - ale źle skręcając na jednym ze skrzyżowań objeżdżamy dokładnie dookoła miejsce tego patrolu i wracamy na odpowiednią trase... Wśród policji lekka koncernacja gdy dowiadują się gdzie jesteśmy i będąc już pod halą widzimy dosyć komiczną scene - nasz bus skręca w lewo na parking - a w tej samej chwili z tego właśnie parkingu policyjna buda na bombach i z piskiem opon wyjeżdża w teren aby nas "szukać"
. Na hali melduje sie 12 osób - jedna osoba z powodu poważniej niedyspozycji żołądkowej że tak to ujme musi wraz ze swoją "opiekunką" zostać w busie (swoją drogą wielki szacunek dla niej za opieke). Wieszamy Lider on Tour i prowadzimy doping z małymi przerwami. Miejscowi poza jednym momentem pod koniec IV kwarty gdy rosną emocje i wydaje mi sie odezwaniem się grupy kilkunastu kibiców ROW-u, bez dopingu. Hala żywiołowo reaguje na poczynania koszykarek - co chciałbym widzieć u siebie w Pruszkowie... Po meczu chwile zostajemy na sektorze - dziękujemy dziewczynom za zwysięstwo. Pani kapitan postanawia wbiec do nas na trybune - pamiątkowa fotka i wracamy. W Pruszkowie meldujemy się koło godz. 12/1.Rybnik - sobota - 350km - 14 osób
)