I w sumie na tym możnaby zakończyć
Pierwszy wyjazd - wielkie oczekiwania - i liczba niby dobra (27) - jednak powinna być zdecydowanie większa (bo takie były zapowiedzi chętnych na wyjazd), ale mniejsza o tym, trageii nie ma. Podróż mija spokojnie, na hale wchodzimy bez problemów. Szef ochrony faktycznie mocno zestresowany naszym przybyciem. Wieszamy 2 flagi (Lider on Tour i "I Love this Game") i prowadzimy w miare dobry doping z pomoca bębna. Na nasz doping zdecydowanie największy wpływ miały wydarzenia na parkiecie - wysokie prowadzenie pozwala nam na "hulaszcze" tańcze w przerwach, nasze nastroje mocno sie zmieniają gdy do głosu dochodzą koszykarki Energi, a wraz z ich pogonią miejscowa publiczność. Jednak końcówka miazga. Większość dopinguje bez koszulek - a po rzucie Skorek i ostatniej syrenie - istne szaleństwo - kto był ten widział

. po meczu piąteczki z dziewczynami i "labada" na parkiecie co nie spodobało sie organizatorom i przez chwile zrobiło sie gorąco z ochroną

. Powrót mija spokojnie i bez problemów... W Pruszkowie przed halą postanawiamy przywitać nasze dziewczyny i jeszcze raz podziękować za zwycięstwo - gdy pojawia sie autokar odpalamy 30 dużych świec tortowych (które zresztą miały zapłonąć w Toruniu) i jeszcze raz dziękujemy za ten mecz. Chwila rozmowy z zespołem i rozchodzimy sie w swoje strony. Z niecierpliwością już czekam na inauguracje na naszej hali - ponownie z Mistrzem Polski - Lotosem...
Miejscowi kibice jak napisał Hermes w kilkanaście osób z dopingiem wspomaganym bębnem - poziomu dopingu nie będe oceniał bo nie wiem jak wygląda to na codzień - ale ogóle przyzwoicie...
Sobota - Toruń - 200km - 27 osób

"Mimo tym, co fanatyzm próbują w nas zdusić
Mimo wszystkim, co chcą nas po prostu ukrócić..."

