Postautor: Lisu » 21 lipca 2006, 14:38
Gdy wiele lat temu rozwijał się ruch kibicowski w Polsce, klimaty były, jakby to nazwali teraz kibice z Gdyni, piłkarskie. Czy był to mecz piłki, kosza, siatkówki czy żużla, prawie każdy klub miał swoją grupę szalikowców. Nie raz dochodziło do mniejszych lub większych incydentów na trybunach. Z czasem taki klimat zniknął z hal i pozostał tylko na stadionach.
Gdy zaczynałem swoją karierę kibicowską w latach 92-93 na meczach koszykarek w innych klubach pojawiali się jeszcze "kolorowi kibice" z czasem jednak taki klimat w większości klubów zanikł. Było to moim zdaniem efekt polityki jaką prowadzili działacze w wyniku której zapomniano o nazwach i barwach klubowych zastępując je co sezon innym sponsorem. Wielu kibiców miało problem z identyfikowaniem się z czymś co raz nazywa się jak chrupki, za rok jak opony a za dwa jak napój gazowany.
Jednak i ten stan rzeczy uległ zmianie. W miejsce starych kiboli pojawił się nowy rodzaj kibiców zwanych przez wielu "piknikami". Dla nich nie miało znaczenia nazwa drużyny, bez większych problemów co sezon zmieniali barwy na nowe w zależności od kolejnego sponsora którzy zażyczył sobie być umieszczonym w nazwie. Ci nowi kibice charakteryzowali się zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem "mocniejszymi wrażeniami".
Jednak w ruchu "piłkarskich" kibiców również zachodził zmiany. W latach 2000-2001 nastąpił wyraźny podział na tzw. ultrasów zajmujących się oprawami i dopingiem oraz chuliganów którzy skoncentrowani byli bardziej na walce z podobnymi grupami z innych klubów. W tym czasie grupy ultras wyrastały jak grzyby po deszczu. Na polskich trybunach zaczęły się pojawiać coraz to bardziej efektowne oprawy. Kiedyś do oprawy zaliczano odpalenie kilku rac wzdłuż sektora a ułożenie z kartonów czy balonów barw klubowych było wielkim wydarzeniem, teraz nasze oprawy stoją na najwyższym europejskim poziomie a wielu kibiców z innych krajów wzoruje się na naszej scenie kibicowskiej.
Te zmiany miał, moim zdaniem, również swoje odbicie w świecie tzw. pikników. Ludzie którzy w większości odrzucali wszelkie przejawy przemocy na meczach zamiast durnie nawalać w bębenek i wykrzykiwać nazwy kolejnych sponsorów również zapragnęli tworzyć kolorowe spektakle na trybunach swoich hal. Wystarczy popatrzeć na fotki z meczy siatkówki czy koszykówki (męskiej) aby zobaczyć wielkie flagi rozciągane na całe sektory czy choreografie z balonów, kartonów lub pasów materiału. Widać kolorowe młyn w których mimo że nie raz zasiadają ludzie o bardzo zróżnicowanym wieku, głośno i fanatycznie dopingują swoja drużynę.
Pytanie czy moda na taki styl kibicowania jest w stanie rozwinąć się na meczach koszykarek? Ja liczę, że tak właśnie będzie. Mam nadzieję, że szare trybuny nabiorą koloru dzięki aktywnie dopingującym i bawiącym się wspólnie na meczach kibicom. Super byłoby gdyby większość drużyn miała kilkunastoosobowy młyn, klub kibica czy jak to kto woli nazywać. Nic nie poprawia atmosfery tak jak żywiołowo dopingujący kibice którzy nie zachowują się jakby byli w teatrze czy na pogrzebie.
Mam cichą nadzieję że właśnie ten dział spełni rolę impulsu dla niektórych do większego zaangażowania się w kibicowanie swoim drużynom. Być może fotki i opisy umieszczane w trakcie sezonu będą inspiracja dla innych i swoistym przykładem na to aby zorganizować się w grupę ludzi i zacząć aktywnie dopingować swoje koszykarki. Wspaniała atmosfera na trybunach, zachęca większą liczbę ludzi do przychodzenia na mecz i do wspólnej zabawy a to przyciąga media i co najważniejsze sponsorów.