Na meczu meldujemy się w 4 osoby (wracając z grzybków



Pierwszy mecz z Liderem przegrywamy 75: 56
Moderator: Moderatorzy
ArekP-ce pisze:Zbieram zapisy na szaliki tkane Włókniarza,koszt 25 zł (jak ktoś jest chętny żeby wysłać to proszę doliczyć 6 zł za przesyłkę czyli razem 31 zł )
O to projekt: http://i47.tinypic.com/2m2jtkp.jpg
do 10 października zapisy (w temacie lub na PW) i kasa.Numer konta podam na PW
Na Kujawy nie pojechała dobrze spisująca się ostatnio Katarzyna Salska, która doznała kontuzji kolana w Pruszkowie. Anna Krajewska ledwo co się wyleczyła, a Joanna Bogacka i Katarzyna Szymańska jeszcze nawet nie trenują. Dodatkowo tuż przed rozpoczęciem meczu komisarzowi nie spodobał się kolor stabilizatorów na nogach Doroty Sobczyk i Marty Błaszczyk (powinien być w kolorze cielistym, a był czarny). Była nawet szansa, że obie nie zagrają, a to najwyższe koszykarki wśród PTK. Nerwowo szukano rozwiązania. Sprawa oparła się o członków zarządu PLKK, którzy zezwolili na grę obu zawodniczek.
Zanim zdołano ochłonąć po tym zamieszaniu, było już po meczu. Gdy było 4:0 dla gospodyń, jedyne punkty w tej kwarcie dla PTK zdobyła Monika Jasnowska. Gospodynie dołożyły jeszcze 36 punktów i definitywnie przesądziły o wyniku meczu. Czołowe role odegrały oczywiście Amerykanki. Julie Mcbride kilka razy zabrała piłkę naszym rozgrywającym, Charity Szczechowiak i Kristen Morris dołożyły swoje na deskach. Dobrze grały też reprezentantki Polski Elżbieta Mowlik i Agnieszka Szott-Hejmej. Natomiast pabianiczankom nie szło zupełnie. Dużo strat, niecelnych rzutów nawet w dobrych sytuacjach. Później mecz się wyrównał. O odrobieniu strat nie mogło być jednak mowy. Na parkiecie zawsze przebywała któraś z Amerykanek, a jak nie szło gospodyniom, to nawet dwie. W trzeciej kwarcie udało się naszym przeprowadzić kilka widowiskowych kontr, za co dostały brawa od bardzo licznie zebranej publiczności. Nieco zatarło to zły obraz gry po pierwszej kwarcie.
Punkty dla PTK zdobyły: Monika Jasnowska 10, Agata Gajda i Justyna Okulska po 9, Dorota Sobczyk 7, Angelika Kowalska, Marta Błaszczyk i Joanna Rozwandowicz po 2, Anna Krajewska 1 oraz Joanna Szałecka i Renata Piestrzyńska bez punktu.
***
Matizol Lider Pruszków - PTK Pabianice 71:52 (17:14, 16:14, 21:14, 17:10)
Przez większą część pojedynku z pruszkowskim Matizolem Lider pabianiczanki grały wyrównany mecz, a nawet prowadziły. Wystarczyło jednak 6 minut, przegrane 19:2, by zejść z parkietu pokonanym.
Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniem kibiców, którzy gremialnie zaczęli przychodzić do hali po meczu Polska – Anglia. W 4. minucie gospodynie prowadziły 8:0. Potem w 2 minuty nasze doprowadziły do remisu po 8, a po chwili Katarzyna Salska trafiła „trójkę” i mieliśmy 3 punkty więcej od Matizolu. Kwartę przegraliśmy nieznacznie, bo 17:14.
Druga kwarta równie zacięta. Przy remisie po 24 kontuzji kolana doznała dobrze grająca dotychczas Salska i do końca już jej nie ujrzeliśmy. To kolejne osłabienie drużyny (Joanna Bogacka, Anna Krajewska i Katarzyna Szymańska zostały w Pabianicach). Popularną „Salsę” dopingowali i podtrzymywali na duchu kibice, wszak grała tam przez 1 sezon. Niebawem okaże się, jak groźna to kontuzja.
Do przerwy przegrywaliśmy pięcioma punktami. Tuż po przerwie punktowały tylko nasze: Agata Gajda, Joanna Rozwandowicz i Marta Błaszczyk. Gdy czas wziął trener gospodyń Adam Prabucki, słyszała go cała hala.
Ostre reprymendy podziałały. Od stanu 41:40 kolejne 6 minut (przełom 3. i 4. kwarty) pruszkowianki wygrały 19:2. Po tak heroicznej dotychczasowej walce koszykarki PTK nie miały już sił się podnieść. W samej końcówce jeszcze „trójką” i akcją za 2 popisała się Dorota Sobczyk, ale na więcej już nie było czasu. W międzyczasie Angelika Kowalska dostała niechcący cios w oko i wyglądała jak rasowy bokser po walce.
Po meczu nasze wyczerpane i załamane długo siedziały na ławce. Kibice nagrodzili je brawami. W kuluarach działacze komplementowali też nasz zespół. Doceniali fakt, że grają u nas tylko Polki i to w zdecydowanej większości pabianiczanki. Zaskoczony postawą rywalek był też trener Prabucki. Trenerka Edyta Koryzna przyznała, że nie może mieć żadnych pretensji do swego zespołu. Wszak ostatnie minuty graliśmy aż bez pięciu zawodniczek zgłoszonych do ligi.
Punkty dla PTK: Dorota Sobczyk i Katarzyna Salska po 9, Marta Błaszczyk 8, Monika Jasnowska i Agata Gajda po 7, Angelika Kowalska 5, Renata Piestrzyńska 4, Joanna Rozwandowicz 3, Justyna Okulska i Joanna Szałecka po 0.
Po raz pierwszy w historii ekstraklasy koszykarek pabianiczanki zagrały z łodziankami spod znaku Widzewa. Wcześniej dochodziło do konfrontacji PTK z Widzewem, ale na parkietach pierwszoligowych. Wtedy górą były nasze zawodniczki. Teraz Widzew wygrał wyraźnie 82:57.
Początek meczu nie zapowiadał naszej tak wysokiej porażki. Co prawda, gospodynie prowadziły 4:0, ale po chwili było już 8:4 dla przyjezdnych. To głównie dzięki doświadczonej Renacie Piestrzyńskiej, która rzuciła 5 punktów. W 6. minucie prowadziliśmy jeszcze 14:13. Niestety, jak się później okazało, była to ostatnia przewaga PTK w tym pojedynku. Na plac gry weszła Leona Jankowska i rzuciła nam jeszcze do przerwy 12 punktów. Gdy dodamy do tego znakomity fragment gry Aleksandry Dziwińskiej i jej 9 punktów, to w sumie otrzymamy obraz przewagi łodzianek już do przerwy.
Wyraźnie nie szło natomiast naszym środkowym. Katarzyna Salska i Dorota Sobczyk pudłowały nawet w bardzo dobrych sytuacjach. Na katastrofę zakrawała skuteczność rzutów wolnych pabianiczanek. Na 10 wolnych trafiliśmy tylko 3. To powinny być łatwe punkty. W konsekwencji przewaga Widzewa po 2 kwartach była już duża – 40:26. Zaraz po przerwie kilka punktów nawrzucały nam łódzkie rozgrywające: Małgorzata Chomicka i Lidia Kopczyk. Dobrze, że nasza Monika Jasnowska odpowiedziała trzema trójkami, Joanna Rowandowicz jedną, bo spod kosza i z półdystansu nie trafialiśmy nic. W tej kwarcie zdobywaliśmy punkty rzutami za 3 i raz wolnego trafiła Marta Błaszczyk. Ostatnią odsłonę rozpoczęła Agata Gajda celnym rzutem z siódmego metra. Później byłym koleżankom dwa wolne dołożyła Justyna Okulska. Po chwili Aleksandra Pawlak i Anna Tondel zrobiły swoje i praktycznie było po meczu. Końcowe 5 minut w obu zespołach grały rezerwowe. Z nich wszystkich dobrze wypadła tylko pabianiczanka Katarzyna Szymańska. Patrząc na pomeczowe statystyki, od razu widać, dlaczego aż tak wysoko wygrały gospodynie.
Co ciekawe, oddaliśmy w meczu więcej rzutów za 2 i za 3, tyle że przy prawie dwukrotnie gorszym procencie celności. Mieliśmy mniej strat i więcej przechwytów, ale co z tego, jak przegraliśmy deskę 28:43. Zagraliśmy już w niemal pełnym składzie (Angelika Kowalska siedziała na ławce z ręką w gipsie). Po kontuzjach wróciły Joanna Bogacka i Salska. Obie nie zaliczą meczu do udanych.
Na 17.00 w niedzielę zaplanowany jest pojedynek w Rybniku z tamtejszym ROW-em.
Następny mecz lub mecze już w sobotę i ewentualnie niedzielę. W sobotę o 19.00 gramy w hali mistrza i lidera z Krakowa. Wisła zagra już z nową amerykańską, potężną środkową Tiną Charles. Na 17.00 w niedzielę zaplanowany jest pojedynek w Rybniku z tamtejszym ROW-em. Najbliższe dni pokażą czy się odbędzie. Wszak Rybnik opuściły podstawowe koszykarki. ROW gra w piątek przełożony mecz z AZS-em Rzeszów więc do tej pory wszystko się wyjaśni.
Widzew - PTK 82:57 (23:17, 17:9, 20:13, 22:18)
Punkty dla PTK zdobyły: Monika Jasnowska 12, Agata Gajda 7, Anna Krajewska, Dorota Sobczyk i Katarzyna Szymańska po 6, Renata Piestrzyńska 5, Joanna Rozwandowicz 4, Marta Błaszczyk, Joanna Bogacka i Katarzyna Salska po 3, Justyna Okulska 2 i Joanna Szałecka bez punktu.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość