Euroliga 2012/2013

Ligi Europejskie, Euroliga Kobiet, EuroCup Kobiet, ME oraz pozostałe rozgrywki.

Moderatorzy: ann, Ałgaja, bart_81

matrix
Senior
Posty: 4291
Rejestracja: 30 kwietnia 2008, 14:21
Lokalizacja: Toruń
Kontaktowanie:

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: matrix » 29 listopada 2012, 12:24

paulo2907 pisze: Nie pierwszy raz została poturbowana w trakcie meczu,


ja się dziwię, ze w ogóle wyszła cało po niedawnych starciach z panią Palau. Takiego szczęścia nie miała niestety Adrianne Ross. Zastanawiam się, który sędzia zauważy wreszcie, że Hiszpanka gra bardzo niebezpiecznie.
Na zawsze w sercu-Katarzynki!!!(1992-do końca mego życia)

http://marlow.blox.pl/html

zenga2
Amator
Posty: 136
Rejestracja: 12 kwietnia 2011, 13:36
Lokalizacja: Kraków

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: zenga2 » 29 listopada 2012, 18:13

Tina Charles MVP 6. kolejki Euroligi.

http://www.wislaportal.pl/23905,Tina_Ch ... oligi.html

czyli Tina ma 3/3 - 100 proc. skuteczności w tym aspekcie.

Jeśli tak będzie dalej to niewątpliwe będzie najlepszą koszykarką grającą w Polsce w historii.

rzymi
Oldboy
Posty: 5103
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 18:20
Lokalizacja: Gdynia

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: rzymi » 29 listopada 2012, 19:10

Brakowało mi MVP 4. kolejki ale wtedy Wisła pauzowała a tytuł przypadł Mirnie Mazic.

Póki co:

1. Dupree
2. Taurasi
3. Charles
4. Mazic
5. Charles
6. Charles
ObrazekObrazek

WIELKA WISŁA
Nowy na forum
Posty: 13
Rejestracja: 10 listopada 2012, 12:28

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: WIELKA WISŁA » 30 listopada 2012, 14:13

Zaproszenie na mecz Wisła - Tarsus

http://www.youtube.com/watch?v=UGtmXlJX3Pg

Awatar użytkownika
Saletra
Junior
Posty: 2347
Rejestracja: 11 czerwca 2004, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: Saletra » 30 listopada 2012, 19:46

W wolnym czasie napisze więcej, póki co odnośnie Edo zacytuję fragment wypowiedzi Skery, do której linka podał w jednym z innych wątków Marco:

Reprezentantka Czarnogóry przyznaje jednak, że krakowianki przed laty mogły pokusić się o lepsze wyniki w Eurolidze. - Zabrakło odpowiednio dobrego trenera na wysokim, europejskim poziomie - twierdzi Skerović.

A póki co Wiśle gratuluję zwycięstwa - nie taki Madryt straszny, jak go co poniektórzy malowali. Utalentowane Hiszpanki to nie wszystko, a zaciąg zagraniczny tego zespołu jest dość słaby, powiedzmy sobie szczerze.

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12088
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: Greebo » 30 listopada 2012, 22:24

Saletra pisze:Reprezentantka Czarnogóry przyznaje jednak, że krakowianki przed laty mogły pokusić się o lepsze wyniki w Eurolidze. - Zabrakło odpowiednio dobrego trenera na wysokim, europejskim poziomie - twierdzi Skerović.
.


Coz.. bez względu na to czy to prawda, czy nie, to z wiadomych względów Skera jest na jednym z ostatnich miejsc (wraz z np Galą) wśród 7mld ludzi, którzy sa w tej kwestii wiarygodni.

Ironia losu jest to, że Skera miała swój b duzy wkład w nasz największy sukces w eurolidze - w awansie do f4. Mam wrażenie że gdyby trener Brna w decydującym o awansie do tego turnieju meczu z nami nie wpadł na pomysł by ot ona kryła Marte Fernandez (wcześniej robiła to Viteczkova) to w tym finałowym turnieju by nas nie było :)
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

Awatar użytkownika
Marco
Junior
Posty: 2575
Rejestracja: 22 października 2004, 17:01
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kraków
Kontaktowanie:

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: Marco » 01 grudnia 2012, 00:55

Jose Hernandez: Defensywa okazała się kluczem do wygranej

Trener koszykarek Wisły Can-Pack Kraków, Jose Hernandez, specjalnie dla naszego serwisu, dokonał krótkiej oceny środowego meczu, przeciwko Rivas Ecopolis Madryt.

Jaki był najważniejszy element, który doprowadził do zwycięstwa Wisły Can-Pack w Madrycie?

Kluczem do wygranej okazała się gra naszej defensywy w drugiej połowie meczu. Graliśmy bez Pauliny Pawlak. Od połowy trzeciej kwarty zabrakło Cristiny Ouviny. Poza tym Tina Charles, przez ostatnie 8 minut, występowała z czterema faulami. Drużyna wykazała się inteligencją w grze defensywnej, co przyniosło zwycięstwo. W ataku najważniejszą postacią w pierwszej połowie była dla nas Charles, a w drugiej Alana Beard.

Czy jest Pan zadowolony z realizacji założeń taktycznych przez zespół?

Taktyka odgrywała w tym meczu bardzo dużą rolę. Obydwa zespoły znają się dobrze, a obrona była lepsza niż atak. Uważam, że największym zaskoczeniem była zmiana systemu naszej gry defensywnej w drugiej połowie.

A czy zespół z Madrytu zaskoczył czymś Pana koszykarki?

Rivas zawsze stara się zaskakiwać swoje rywalki. To jedna z najlepiej broniących drużyn w Europie.

Więcej na WislaLive.pl
Obrazek
Obrazek
WislaLive.pl

Awatar użytkownika
Shavo
Młodzik
Posty: 873
Rejestracja: 07 kwietnia 2011, 11:56
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: Shavo » 01 grudnia 2012, 18:53

Koszykówka jest jak religia-wiele osób ją praktykuje,ale nikt do końca jej nie rozumie...

http://www.wnba-basketball.com/ - jedyny polski serwis poświęcony WNBA (informacje o Ewelinie Kobryn, historia oraz kluby WNBA, ciekawostki i wiele innych)

rzymi
Oldboy
Posty: 5103
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 18:20
Lokalizacja: Gdynia

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: rzymi » 04 grudnia 2012, 22:50

Środa, 5.12.2012
15:00 Sparta&K M.R. Vidnoje - Rivas Ecopolis
18:00 BK IMOS Brno - Bourges Basket
18:00 Wisła Kraków - Tarsus
18:00 Good Angels Kosice - Municipal Targoviste
19:00 Galatasaray Stambuł - UMMC Ekaterinburg
20:00 Arras - Nadezhda Orenburg
20:00 USO Mondeville - ZVVZ USK Prague
20:30 Perfumerias Avenida Salamanca - Novi Zagrzeb
Czwartek, 6.12.2012
20:30 Famila Schio - Fenerbahce Stambuł
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12088
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: Greebo » 05 grudnia 2012, 05:18

Jednym z minusów grania na dwóch frontach co trzy dni jest to, że rosną szanse na takie wtopy jak ta, która stała sie udziałem naszych zawodniczek w niedzielę.

Jednym z plusów takiej sytuacji jest z kolei to , ze szybko pojawia sie okazja do zamazania plamy.

Przed taka szansa na rehabilitacje staną juz jutro nasze zawodniczki, w meczu ktory ma dla nas ogromne znaczenie. Z jednej strony bowiem dzieki wygranym ze Spartakiem i Rivas znow pojawiły sie szanse na rozstawienie - ale trzeba juz wygrywac mecz za meczem. Pod tym względem ranga tego spotkania bedzie taka sama jak i kolejnych (o ile oczywiscie nie ulegniemy szybko któremuś rywalowi). Ale w tym przypadku trzeba jeszcze zdac sobie sprawę, że poki co jesteśmy bardzo daleko od tego by spokojnie mowic o tym ze w ogóle w PO zagramy. Oczywiście i ansz obecny skład i terminarz powinny byc naszymi atutami, ale tez łatwo zauważyć w jakie porblemy sie wpędzimy w razie ewentualnej porażki. Spadniemy wówczas zapewne na 6 pozycje, a przed nami bede 2 zespoły ktore ograły nas w Krakowie - a wiec wyjazdowe mecze z tymi drużynami byłyby z cyklu byc labo nie byc. Do takiego stanu rzeczy nie wolno nam dopuścić.

A bynajmniej spacerku sie nie spodziewam. Owszem, moze sie okazać ze mecz nam wyjdzie, że uda nam sie ograniczyć ich atak i ze wygramy pewnie a moze nawet dosc wysoko. Jak dla mnie bardziej prawdopodobny jest jednak standardowy scenariusz meczów przy R22 - twarda walka przez większość spotkania i - oby - przełamanie rywala w 4 kwarcie.

Po przyjściu Doron potencjalnie najmocniejsze S5 Turczynek - ona, Robinson, Amaya, DeLisha i Campbell to naprawdę zestaw mogący robić wrażenie, i majacy zawłaszcza w ataku ogromny potencjał. Zwłaszcza kazda pani z tria: Doron, Valdemorro, Milton lubi i potrafi zdobywać punkty seryjnie, wiec jak pozwolimy im sie rozkręcić to mogą byc bardzo trudne problemy z późniejszym zatrzymaniem Oczywiście ta panie niejednokrotnie grywaja i na kompromitującej skuteczności, ale w mojej opini lepiej nie nastawić sie ze akurat beda miały słabszy dzien, tylko postarać sie im obrzydzić gre od 1 sek spotkania. Uważać tez oczywiscie trzeba i na Robinson, ktora choc poki co nie zachwyca to grac w kosza umie, i na chyba najrówniejsza zawodniczkę z ich piatki czyli Campbell (btw.. nie przypuszczałem by można bylo stworzyć w europie zespól, w ktroym za najmniej chimeryczna uznam właśnie ją)

Duzo słabiej prezentuje sie ławka Turczynek. O ile jeszcze pod koszem jakimś "nazwiskiem" jest Jansone, o tyle tureckie zmienniczki pań obwodowych wielkiego wrażenie robić nie mogą. Turcja, mimo zdobycia wice mistrza europy nie am az takiego potencjału by starczyło na wiele zespołów,a dziki restrykcyjnym przepisom w ich lidze (na parkiecie tylko 4 zawodniczki zagraniczne, w tym dwie spoza europy) te najlepsze sa ściągane do dwóch gigantów ze Stambułu. I to sie mocno odbija na naszym rywalu. Co prawda w ostatnim spotkaniu z Brnem po 10 pkt zdobyły Askin i Colakoglu, ale we wcześniejszych 4 spotkaniach obie te panie zdobyły w sumie punktów 8. Jest to o tyle istotne ze w emczu z nami raczej nie zagra Amaya Valdemorro, ktora w ostatnim ligowym starciu nabawiła sie chyba jakiejś kontuzji szyi (kręgosłupa?)


Statystyki zawodniczek Tureckich (poza naturalizowaną Campbell) powinny bydz bodźcem dla naszych Polek. W tym meczu właśnie dłuższa ławka powinna byc naszym atutem, a jesli nasze krajowe zawodniczki nie zdołają wygrać konfrontacji z nimi, to juz naprawdę będzie można sie załamać.

Tak czy siak.. cudów sie nie spodziewam, ale licze ze - jak mawiał Wislacki klasyk - zawodniczki zareagują pozytywnie i wygrają ten mecz.

------------------------

I jeszcze jedna sprawa. Przeczytałem zapowiedz tego spotkania na "sportowychfaktach" i sie wkur.... zdenerwowałem. Nie chodzi o treść artykułu a o jedna wypowiedz koszykarki która dość lubię, i która na tym forum juz kilkakrotnie - i to trochę na wyrost - broniłem. Chodzi konkretnie o ten fragment, w ktorym odnosi sie do tego, ze ostatnio to nasza gre ciagna wyłącznie niemal 2 amerykanki:

Jednak pomoc pozostałych zawodniczek również jest bardzo ważna. Zwłaszcza że koszykówka to sport zespołowi i popisy indywidualności czasami nie wystarczają. - Należy otwarcie w ten sposób powiedzieć. W przypadku gdybyśmy my odstawały, one również nie dałyby rady ciągle zapewniać pozytywnych wyników - uzupełnia Katarzyna Krężel.

Droga Pani Koszykarko. Teksty o tym że wygrywa nie jedna zawodniczka, a cały zespół, i ze wszyscy maja swoj równy wkład w zwycięstwach to może wygłaszać kurtuazyjnie Tina - bo tak wypada. Moga tak mowic trenerzy - dla podtrzymania tzw dobrej atmosfery w zespole. Moze w ostateczności tak stwierdzić tez Paula jako pani kapitan - ale juz raczej mówiąc o pozostałych koszykarkach a nie o sobie. Natomiast taki tekst od osoby ktora w dotychczasowych meczach euroligowych, grając średnio po ok 20 min, zdobywa 3 pkt na mecz i to na skuteczności 25 % z gry (i 11% za 3 : 1/11 - a to ponoć główny atut) to zwykła bezczelność. Najpierw zagraj choć 1 przyzwoite spotkanie. Rzuc w nim te 10 pkt, dołóż parę zbiorek i jakąś asystę, a przy okazji nie daj sie ogrywać każdej zawodniczce która próbuje grać z Toba 1 na 1, a dopiero potem rzucaj takie frazesy. Bo poki co jestes na najlepszej drodze by w przyszłym sezonie stanowić wsparcie ale dla Kedzie w AZS Rzeszów.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: Ałgaja » 05 grudnia 2012, 10:26

Nie lamentować!
W niedzielę mistrzynie Polski sensacyjnie przegrały w ligowych rozgrywkach z Liderem Pruszków aż 17 punktami. Tak wysoka porażka nie mogła pozostać bez wpływu na morale zespołu. A tymczasem już dziś czeka go bardzo ważna euroligowa konfrontacja z tureckim Tarsusem. Musi szybko się "zresetować" i uniknąć błędów, jakie popełniał w Pruszkowie.

Trener Jose Hernandez długo zastanawiał się nad przyczynami niedzielnej "wpadki". - Faktem jest, że gramy mecze co trzy dni i jest to pewne obciążenie. W Pruszkowie nasze najlepsze zawodniczki nie wzniosły się, delikatnie mówiąc, na wyżyny. Jednocześnie rezerwowe też nie zrobiły kroku naprzód. A przecież mecze ligowe powinny być szansą dla tych koszykarek, które nie grają dużo w Eurolidze. Nie ma jednak czasu na lamenty, bo trzeba skoncentrować się na ważnej konfrontacji z Turczynkami - podkreślał.

W Eurolidze Wisła ma na koncie trzy porażki i dwa zwycięstwa, jest piąta w tabeli grupy A. - Po świetnych meczach, jakie rozegraliśmy ze Spartakiem i Rivas, chcemy zakończyć pierwszą rundę euroligowych zmagań kolejnym zwycięstwem. Na własnym parkiecie, przy wsparciu naszych fanów musimy wygrać to spotkanie - uważa Hiszpan.

Należy się spodziewać, że dziś znów będzie błyszczeć gwiazda Tiny Charles, która jest obecnie najlepiej punktującą zawodniczką Euroligi. To, że w niedzielę w polskiej ekstraklasie zagrała słabiej, najpewniej nie wpłynie na jej formę w europejskich rozgrywkach. Hernandez odrzuca jednak zarzut, że Wisła jest zbyt uzależniona od formy amerykańskiej środkowej. - Zastanawiające jest to, że dwa miesiące temu bez Tiny wygraliśmy z ekipą z Pruszkowa - stwierdza Hiszpan. - Problemy zaczynają się, gdy przestajemy grać zespołowo, jak prawdziwa drużyna. W niedzielę graliśmy zbyt indywidualnie.

Wciąż w pełni zdrowa nie jest Cristina Ouvinia, ale są szanse, że dziś wybiegnie na parkiet. Najpewniej zabraknie natomiast Justyny Żurowskiej, która już w Pruszkowie grała z urazem kostki. - Mamy nadzieję, że Cristina będzie w stanie wystąpić - podkreślał wczoraj Hernandez.

Dzisiejsi rywale krakowianek też mają problemy kadrowe. Kontuzjowana jest gwiazda zespołu, Hiszpanka Amaya Valdemoro. - W tej sytuacji większa odpowiedzialność będzie spoczywać na Shay Doron - uważa Hernandez. - Bardzo niebezpieczne są też wysokie zawodniczki: DeLisha Milton-Jones i Melisa Can. Ogólnie Tarsus ma dość wąską kadrę, ze słabszą ławką rezerwowych.

DeLishę Milton-Jones wiślaczki pamiętają z zeszłorocznej konfrontacji w play-off z ZVVZ USK Praga. Wówczas jednak Amerykanka dopiero wracała do siebie po kontuzji i nie pokazała pełni swojego potencjału. Milton-Jones to również dobra znajoma Alany Beard z reprezentacji USA i występów w WNBA - razem grały w Washington Mystics i Los Angeles Sparks.

Turecki zespół wygrał do tej pory tylko jedno euroligowe spotkanie. W poprzedniej kolejce pokonał BK IMOS Brno, z którym wcześniej nie umiały sobie poradzić wiślaczki. - Tarsus zagrał w Brnie bardzo dobre zawody - przyznaje Hernandez. Nie ma jednak wątpliwości, że to Wisła jest faworytem dzisiejszej konfrontacji.

Justyna Krupa, Dziennik Polski


Jeśli nie gra Żurowska to jest to czas dla Petry S. i to powinien być czas z cyklu "być albo nie być".
Odnośnie Turczynek w Taursus to na tym etapie rozgrywek mogłyby podać ręce Polkom z Wisły z tekstem "indywidualnie idzie nam podobnie"..
No i oby Cristina dziś grała..
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."

kristofer
Kadet
Posty: 1347
Rejestracja: 27 grudnia 2008, 16:34

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: kristofer » 05 grudnia 2012, 19:43

wygrana Wisły po męczarniach 74:73. Najważniejsze, że wygrały.

Charles pewnie kolejny raz zgarnie tytuł MVP kolejki - 27 punktów i 16 zbiórek, w konsekwencji eval 35.

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12088
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: Greebo » 05 grudnia 2012, 20:16

Z dalekiej podroży wróciliśmy dzis.. dalekiej i długiej, bo tak 25-minutowej.. O meczu cos więcej jutro, teraz za duzo emocji. Dzis tylko jedno: ostatnio pochwaliłem sędziów euroligowych. Dzisiejsi zrobili dużo by obalić moja teorie. Absolutnie nie cuzli gry, absolutnie nie mieli jednej spójnej linii sędziowania. Nie dziwie sie ze trener rywalek dostał dacha. Dziwie sie ze nie dostał go tez Jozek.

Gratki dla zespołu za wyrwanie tej wygranej, gratki dla Tiny - jest wielka, gratki dla Kryski - ze wygrała z bólem. Gdy schodziła w 2 kwarcie myślałem ze juz sie nie pojawi na parkiecie.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

paulo2907
Senior
Posty: 4124
Rejestracja: 12 maja 2008, 16:33
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: paulo2907 » 06 grudnia 2012, 00:33

Cóż, horror to mało powiedziane... :roll: Z jednej strony - po pierwszych 2-3 min trzeciej kwarty nawet jednopunktową wygraną przyjąłbym w ciemno, a z drugiej - dziewczyny w ciągu ostatnich 1,5 min zrobiły wiele, aby ten mecz przegrać. Miałem wrażenie, że jedyną strategią w tym momencie było granie akcji jak najdłużej, a może jakiś rzut wyjdzie, może będzie faul. Alana w roli solistki podczas decydującej akcji (bo oczywistym jest, że przy +1 w ostatniej minucie są tylko takie) poradziła sobie co najmniej równie źle jak Erin w poprzednich latach. Tina jest wielka i to nie podlega żadnej dyskusji, również jak to, że dobrze byłoby jednak aby np. w drugiej kwarcie Jose dał jej kilka chwil odpocząć. Dwa ostatnie faule były jeden po drugim - myślę, że tu już zmęczenie się wkradało. W ogóle w drugiej połowie Jose poszedł po bandzie, grając non stop tymi samymi obwodowymi. Z jednej strony to zrozumiałe, bo Cristina znowu była co najmniej o klasę lepsza od Pauliny, a dwie pozostałe również spełniały swoją rolę (Beard znacznie ograniczyła poczynania Doron) i skoro szło, to po co to zmieniać, ale brak nawet małej rotacji i nawarstwiające się zmęczenie oraz faule podkoszowych mogły dać fatalny efekt w końcówce. Chociaż rozumiem, że rezerwowe niewiele dzisiaj wniosłyby do gry, żeby nie powiedzieć, że mogłyby pogrzebać szanse na wygraną. Ta dysproporcja znowu niepokoi. Rozumiem, że Stampalija w obecnej formie na poziom Euroligi się nie nadaje i musiała grać walcząca z urazem Żurowska... Rywalki w jakimś stopniu podały wiślaczkom rękę nieciekawie wykonywanymi wolnymi, no ale "dla równowagi" postawa Wisły w obronie do 23 min i ilość strat były handicapem dla Tarsusu. Wisła okres 16 min wygrała 37:19. Ile przegrała resztę czasu - łatwo policzyć. Bez tej odmiany wygrać byłoby cokolwiek niemożliwe. Co do sędziów, to nie podlega dyskusji, że wyróżnili się negatywnie, myląc się w obie strony.
O koszykarkach Wisły w czasie przeszłym: https://nowe-refleksje.blogspot.com/202 ... znica.html

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12088
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: Euroliga 2012/2013 - faza grupowa

Postautor: Greebo » 06 grudnia 2012, 09:01

Przed mecz pisałem ze jak mecz się dobrze ułoży to jesteśmy w stanie wygrać w miare spokojnie, ale ze jednak radziłbym się nastawić na standardowy euroligowym mecz przy R22. Jeśli ktoś nie wiedział co oznacza „standardowy” przebieg meczu euroligowego w naszej hali, a oglądał wczorajsza relacje to już wie. Najpierw w miarę wyrównany początek, potem kilka/kilkanaście punktów przewagi rywalek a od początku 3 kwarty nasz pościg przy coraz mocniejszym dopingu. Ile takich spotkań rozegraliśmy w ostatnich kilku sezonach? Liczba to już zapewne dwucyfrowa.

Były tez pewne odstępstwa od normy, jak np. dość wysoki wynik. Tego typu mecze z reguły zamykają się w Ok 120 punktach rzuconych przez oba zespoły. Dziś padło ich sporo więcej – tak po mniej więcej 5 pkt na zespół w każdej połowie za dużo by móc uznać to spotkanie za model nadający się do umieszczenia w Sevres.

Samo spotkanie jak dla mnie stało na całkiem przyzwoitym poziomie. Było co prawda słabsze od tego ze Spartakiem, ale tez o klasę lepsze niż mecz z Gyorem. Tarsus tak jak się spodziewałem okazał się silnym rywalem, na pewno dużo mocniejszym niż choćby właśnie Węgierki, ale i nasza gra mimo ciągle sporych niedociągnięć była dużo lepsza niż wówczas. Zwłaszcza nieźle prezentowaliśmy się w ataku. 35 punktow rzuconych do przerwy a 74 w całym meczu to dorobek bardzo przyzwoity. Rozkład punktow tez był w mojej ocenie mniej więcej taki jak powinien być. Majac tak a nie inaczej zbudowany skład zakładam, ze nasz duet Amerykanek powinien „generować” średnio Ok 35 pkt w meczu euroligowych a drugie tyle powinna dorzucać reszt zespołu. A te 70 pkt powinno docelowo dawca nam wygrane w zdecydowanej większości spotkań. I to dość pewne.

Wczoraj Amerykanki zdobyły punktów 41, reszta 33, a wiec w ataku „swoje zostało zrobione”. To że taki dorobek mógł nam i tak nie wystarczyć do wygranej to w głównej mierze kwestia problemów w obronie, zwłaszcza w 1 połowie a także na początku 3 kwarty. Niestety nie weszliśmy w ten mecz tak skoncentrowani jak przeciwko Spartakowi, brakowało zespołowości i rywalki nie miały problemu z wyrabianiem sobie pozycji rzutowych. A ze co jak co ale rzucać to potrafiła, to było rzeczą dośc oczywistą. W pierwszej części szalała punktowo zwłaszcza Doron, i nie ma się co dziwić, jak się jej dobrze nie przypilnuje to jest bardzo groźna. W europie jest mało zawodniczek obwodowych mających takie zdolności rzutowe i taką łatwość wyrabiania pozycji.

Tarsus nie miał tez większych problemów z rozbijaniem naszej strefy i to akurat mogło nieco dziwić. Bo co prawda nie jesteśmy orłami w tym zakresie, ale jednak można się było spodziewać ze rywalki będą miały wówczas większe kłopoty. Tymczasem pokazały naprawdę bardzo dobra organizacje gry, piłka krążyła az miło i całe szczęście ze Jozek w 3 kwarcie dość szybko nakazał powrót do obrony każdy swego, a Alane oddelegował już bezpośrednio do krycia Doron. To mocno przyhamowało rozpęd Turczynek i zaczęliśmy systematycznie zmniejszać dzielący nas od nich dystans. Tak czy inaczej nad gra oborana musimy mocniej popracować. W ostatnich sezonach to właśnie tym elementem wygrywaliśmy większość spotkań. Teraz poki co często ona szwankuje. Nawaliła w 1 połowie meczu w Pruszkowie, nawaliła i wczoraj choc oczywiście w ostatnich 15 minutach wyglądała już o klase lepiej.

Indywidualnie oczywiście nr 1 była po raz kolejny Tina. W eurolidze jest póki co nie do zatrzymanie. W każdym meczu w tych rozgrywek pokazuje niesamowite umiejętności i naprawdę rywalkami mogą momentami opadać ręce gdy mimo mocnego krycia jej kolejne rzuty znajdują droge do celu. Otwartym natomiast pozostaje pytanie skład się bierze az taka dysproporcja miedzy jej występami pucharowymi a ligowymi w których poki co nie zachwyca. Wiem że kibice z Pruszkowa czy Rzeszowa chcieliby wierzyć ze jej słabe występy przeciwko ich zespołom to zasługa tego ze ich zawodniczki po prostu nie pozwoliły jej na wiele, ale mi jakoś trudno uwierzyć by Kędzia czy Jujka były w stanie zatrzymać Tine skoro nie udało się to jzu paniom ze Spartaka, Brna, Madrytu i teraz z Tarsus. Problem wiec jak dla mnie lezy w samej Tinie, a wysiłek jaki wkłada w mecze euroligowe jest dla mnie tylko częściowym usprawiedliwieniem. W WNBA często terminarz jest zdecydowanie bardziej napięty, rywalki silniejsze a jakos daje rade grac na równiejszym poziomie. Zakładam wiec ze poki co ciezko nie podchodziła do krajowych rywalizacji – może poza meczem z Polkowicami - z taka powaga jak powinna.. oby to się zmieniło już za 1,5 tyg w Bydgoszczy.

Numerem 2 jest Alana mimo fatalnej pierwszej połowy. Grała wtedy tragicznie: nie dośc ze rzucała na siłe ui nic nie trafiała, to zanotowała wonczas jeszcze 6 strat.. Na szczęście w przerwie meczu zaszła u niej znaczna przemiana. Było co prawda jeszcze pare nieprzemyślanych akcji, ale jednak grała już bardziej zespołowo, nie popełniła już żadnej kolejnej straty a za to z powadzeniem obrzydzała w obronie życie Doron. W całym meczu było bardzo wyraźnie widać o ile większa jest skuteczności jej rzutow z akcji wyprowadzonych zespołowo, niż z tych granych indywidualnie, ale bynajmniej nie zamierzam jej bardzo puentować za i takie proby. Z reguły staramy się grac dosc dlugie i ustawione akcje, ale czasem trzeba jednak tez spróbować zaskoczyć rywala tez i w inny sposób. Z naszych obwodowych zawodniczek to właśnie ona ma zdecydowanie największą łatwość zdobywania punktów, wiec od czasu do czasu powinna próbować to wykorzystać. Wczoraj z reguły się to nie udawało, ale niewątpliwi ze jeszcze zdarza się takie mecze w których właśnie ta odrobina szaleństwa będzie dla nas zbawienna

Słowa uznania należą się tez Ouvinie. Jej występ nie był tak spektakularny jak ten ze Spartakiem, ale jednak z nia na parkiecie nasza gra o niebo lepiej niż bez niej. Dlatego z takim niepokojem patrzyłem na sposób w jaki biega na rozgrzewce a także w pierwszej części meczu. Ewidentnie było widac ze ma problemy z poruszaniem się w swoim „nominalnym” tempie, nie grała tak dynamicznie jak zwykle, a po jednej akcji w obronie na jej twarzy pojawił się mocny grymas bólu. W przerwie musiała dostac jakieś mocne środki znieczulające bo na szczęście w drugiej połowie już zdecydowanie bardziej przypominała „siebie”: w ataku sprawnie prowadziła gre zespołu a w obronie nie dała się ogrywać rywalkom mimo ze te (zwłaszcza Robinson) ewidentnie próbowały wykorzystać jej problemu. Po tym meczu dalej prowadzi w klasyfikacji przechwytów, jest tez wysoko w zestawieniu pan najlepiej asystujących a co ważne coraz niżej gdy weźmiemy pod uwagę straty. Wczoraj zaliczyła tylko jedna i to w dużej mierze dzięki Zurowskiej która po zrobieniu zasłony zupełnie nie kontrolowała co się dzieje z piłką i się nie zdarzyła odwrócić do adresowanego do niej podania.

Następną w kolejności zasług jest dla mnie w tym meczu Anke de Mondt. Dalej nie gra jeszcze na takim poziomie jak rok temu (i to zarówno w ataku jak i w obronie) ale jednak swoje do gry zespołu dokłada, zawsze tez możemy liczyc na jej boiskową inteligencje. Wczoraj była co prawda autorką jednej kluczowej straty, gdy przy naszym prowadzeniu 3 punktami na 40-kilka sekund do konca meczu podawała pilke tak ze przy probie dojścia do niej Bard sfaulowała Doron, ale to zasługa sędziów którzy nie odgwizdali ewidentnego faulu Miltonowej.

Całkiem niezłe zawody rozegrały tez Dora (wreszcie w zwycięskim euroligowym meczu) i Żurowska choć obie zaliczyły tez kilka fatalnych zagrań. Węgierka raz fatalnie spudłowała w pierwszej połowie spod kosza, ale mnie duzo bardziej zirytowała jedna sytuacja z drugiej części spotkania gdy na jakies 5 min przed końcem spotkania po nieudanym rzucie za 3 pkt bezsensownie faulowała próbując walczyć o zbiórkę. A ze mieliśmy już przekroczony limit fauli to rywalki dostały szanse na łatwe punkty „z niczego”. Podobnie ma się sprawa z Zurowska. Z jednej strony kilka fajnie zdobytych punktowa, z drugiej wspomniana sytuacja ze strata Ouviny czy tez kompromitujący rzut spod kosza w 4 kwarcie.. Obie panie maja cały czas spory problem z zachowaniem zimnej krwi. Czasem wstrzymują reke mając czysta sytuacje by później bezsensownie dopalić już w dużo mniej sprzyjających sytuacjach.

No i na koniec dwie Polki. Niby nic wielkiego nie zawaliły (1 strata Kaski), niby cos tam dorzuciły/asystowały tylko ze bezwzględny jest dla nich wskaźnik +/-. 13 minut na placu Pauli zakończyło się 8 punktowa strata (czyli tyle ile trąciliśmy do przerwy) 7 minut Kasi – to bilans -7. I niestety nie był to zbieg niekorzystnych okoliczności.. po prostu z nimi na palcu nasza gra staje się duzo mniej efektywna tak w ataku jak i w obronie. Wczoraj zwłaszcza Paula była ogrywana nie miłosiernie w pojedynkach 1 na 1 czy to przez Robinson czy to przez Doron

Podsumowując uważam ze mimo fatalnej obrony przez 25 ten mecz był całkiem niezłym naszym występem. Rywal poprzeczkę postawił dość wysoko, wiec nawet tak minimalna i rodzącą się w bolach wygrana mnie cieszy. Zrobiliśmy krok w stronę PO (choc poki co wcale nie jest to jeszcze pewnik) i także zostaliśmy w grze o rozstawienie w tej fazie. Za tydzień kolejny bardzo istotny mecz w naszej hali, tym razem z Bourges. Spodziewać się nim można jeszcze bardziej agresywnej i fizyczne walki, dlatego dobrze ze mamy w weekend wolne, będzie czas na regeneracje sił i „lizanie ran”.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...


Wróć do „Rozgrywki w Europie/ME”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość