leszno pisze:Boks kobiet pod koszami
Tylko 17 minut spędziły na parkiecie koszykarskie drużyny Super-Polu Leszno i Dynama Moskwa. Po znokautowaniu Aleksandry Drzewińskiej Polki zeszły z parkietu - mecz nie został już dokończony.
Koszykarki z Leszna, co wielokrotnie podkreślał ich trener Jarosław Krysiewicz, będą w najbliższym sezonie wyróżniać się agresją na parkiecie. - Tyle że będzie to agresja i walka w ramach dozwolonych przepisów - mówi Krysiewicz. Dziś leszczynianki zostały jednak zaskoczone przez koszykarki Dynama Moskwa - czwartą ekipę poprzedniego sezonu w silnej rosyjskiej Superlidze. Już w pierwszej akcji meczu uderzona została Joanna Czarnecka, później w walce o piłkę oberwała Żaneta Durak, wreszcie w 18. minucie zawodniczka Dynama znokautowała Aleksandrę Drzewińską. Ta i tak grała już z pękniętym nosem - tego urazu doznała dwa dni temu podczas turnieju w Żyrardowie. Teraz ten nos został złamany.
Trener Super-Polu Jarosław Krysiewicz nakazał swoim zawodniczkom zejść z parkietu - mecz nie został już wznowiony. - Rywalki pomyliły parkiet z ringiem bokserskim. My graliśmy agresywnie, ale w ramach przepisów. One walczyły zupełnie nie zważając na reguły. Wiedziałem, że po tym ciosie, gdy oberwała Ola, moje dziewczyny nie odpuszczą i będa chciały oddać. Kontynuowanie meczu nie miało więc sensu - mówił trener zespołu z Leszna, który w tym momencie przegrywał z silną drużyną rosyjską 19:25. Dynamo to także półfinałista ostatniego Pucharu Europy FIBA. - Były tam chyba dwie rosyjskie kadrowiczki, pewnie nie spodziewały się, że mój zespół może im się postawić. A gdy już się postawił, to Rosjanki chciały pokazać swoją siłę. Szkoda, że akurat w taki sposób - mówi Krysiewicz.
Kontuzjowana Drzewińska nie ma co liczyć na wolne - mimo złamanego nosa. - Dostanie specjalną maskę chroniącą nos i od jutra będzie trenowała. W weekend gramy w turnieju w Brzegu, nie wyobrażam sobie drużyny bez niej - mówi Jarosław Krysiewicz. Jego zespołu na razie nie wzmocni Amerykanka, choć trener miał już na biurku jej kontrakt. Chodziło o dobrej klasy środkową, która wzmocniłaby zespół z Leszna pod koszami. Dziś w jej sprawie debatował zarząd klubu. - Decyzja jest taka, że raczej jej teraz nie weźmiemy. Jak znajdziemy 100 tysięcy złotych, to OK. Teraz nie mamy tych pieniędzy - mówi trener Krysiewicz. Super-Pol pozostaje więc jedynym zespołem w PLKK bez zagranicznej koszykarki. Podobnie wygląda tylko sytuacja w Inei-AZS Poznań, który ma co prawda Litwinkę Redę Aleliunaite-Jankowską, ale ta od połowy lat 90. jest związana z Wielkopolską.
W weekend Super-Pol zagra w turnieju w Brzegu - będzie tam rywalizował z ŁKS Łódź, Odrą Brzeg, MUKS Poznań i zespołem z Pragi.
Co to k...a jest