Mieszkańcy lubią się bawić, ale nie mają gdzie
Ulubione zajęcia polkowiczan to spotkania ze znajomymi i oglądanie telewizji. Ale coraz popularniejsze są weekendowe imprezy w amfiteatrze.
Polkowiczanie
Polkowiczanie chętnie się bawią (na zdjęciu para tańczy podczas koncertu w amfiteatrze), ale nie bardzo mają gdzie. (fot. Konrad Kaptur)
Wakacje powoli zbliżają się ku końcowi, wraz z nimi dobiega końca cykl Polkowickie Lato Kulturalne. Ostatnio w jego ramach w amfiteatrze prezentowali się: zespół wykonujący piosenki żeglarskie Zejman i Garkumpel oraz kabaret Jurki.
W amfiteatrze jest ok
- Chętnie przychodzę do amfiteatru. Uważam, że to dobrze, że tutaj odbywają się imprezy w ramach Lata Kulturalnego. To dobre miejsce, bo znajduje się w samym centrum miasta. Były już kabarety, a także koncerty. Ludzie bawią się coraz lepiej, a przecież o dobrą zabawę chodzi przede wszystkim - mówi Jan Chocimski, mieszkaniec Polkowic.
Weekendowe wieczory w amfiteatrze przyciągają coraz więcej polkowiczan, Początkowo było z tym kiepsko, ale w miarę upływu czasu jest coraz lepiej, choć pogoda nie sprzyja artystom odwiedzającym Polkowice, bo zazwyczaj pada deszcz. Polkowiczanom to jednak nie przeszkadza. Co jednak robią ci, którzy w weekendowych spotkaniach z kulturą nie uczestniczyli ani razu?
reklama
W domu ze znajomymi
Polkowice śmiało można nazwać miastem pijalni piwa. Na 26 tysięcy mieszkańców jest ich ponad dwadzieścia i o dziwo żadna na brak klientów nie narzeka. Frekwencyjne apogeum przypada oczywiście w weekendy.
Wydawać by się mogło, że polkowiczanie wieczorami nie robią nic innego poza przesiadywaniem nad kuflami piwa.:lol:

Tymczasem nasi rozmówcy deklarują, iż chętniej spotykają się znajomymi w domach.
- Chodzimy do sąsiadów na brydża. Kupujemy butelkę wina i przez kilka godzin gramy. W międzyczasie rozmawiamy na różne tematy - mówi Zbigniew Wojtkowski, mieszkaniec osiedla Krupińskiego.
- Ja z kolei lubię z kolegami pooglądać Ligę Mistrzów lub jakieś inne rozgrywki piłkarskie. To mnie odpręża - deklaruje Damian Golewski, pracownik polkowickiej fabryki Volkswagena.
Nie ma gdzie wyjść
Polkowiczanie ubolewają nad faktem, że w ich mieście nie bardzo jest gdzie wyjść.
- Jest wiele knajp, ale zdecydowana większość z nich ma charaktery typowych pijalni piwa. To nie są miejsca, gdzie można przyjemnie spędzić czas - uważa Robert Gortat, student Uniwersytetu Wrocławskiego, mieszkaniec Polkowic.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Stadion jak z marzeń
- Na inaugurację nie zdążymy skończyć robót, ale 13 października obiekt będzie gotowy - mówi Marek Przygodziński z firmy Vertex.
Modernizacja stadionu ciągnie się już czwarty rok. Przypominamy, że wcześniej, po awansie Górnika do ekstraklasy, który miała miejsce w 2003 roku przebudowano kosztem 13 milionów złotych trybuny wokół płyty głównej stadionu przy ulicy Kopalnianej. Postawiono także gigantyczne słupy oświetleniowe o mocy ponad 1400 luksów.
Koniec coraz bliższy
Przebudowę zaplecza socjalnego polkowickiego stadionu odłożono wówczas na przyszłość. Miała się ona rozpocząć w przerwie między rozgrywkami ekstraklasy sezonu 2003/2004. Niestety tak się nie stało. Powodem były błędne ekspertyzy budowlane. Specjaliści nie wzięli pod uwagę faktu, że obiekt ma stanąć na obszarze, na którym prowadzona jest działalność wydobywcza. W efekcie trzeba było ponownie uruchomić całą procedurę formalną.
Teraz jednak koniec prac jest coraz bliższy.
- Zostały do wykonania roboty wykończeniowe. Do końca września na pewno skończymy i obiekt będzie gotowy do użytku - zapewnia M. Przygodziński.
reklama
Piłkarze się cieszą
Cały ten remont trochę nas męczy, ale te kilka tygodni wytrzymamy - mówi nam Tomasz Salomoński, piłkarz Górnika. W podobnym tonie wypowiada się większość zawodników, którzy od kilkunastu miesięcy przebierają się w szatniach ulokowanych w barakach. Są one co prawda kompleksowo wyposażone, ale z murowanym budynkiem równać się nie mogą. W podobnych warunkach pracują inne osoby zatrudnione w klubie.
- W sumie to przyzwyczailiśmy się do baraków, ale wszyscy z niecierpliwością czekają końca robót - zaznacza Marek Migo, pracownik klubu.
Będzie Euro?
Stadion, który powstaje w Polkowicach to będzie obiekt o najwyższych standardach. Nowoczesna sala konferencyjna, kompleksowe szatnie, stanowiska dla obsługi medialnej, centrum dowodzenia, pomieszczenia medyczne.
- To będzie stadion spełniający wszystkie wymogi niezbędne do tego, by organizować na nim profesjonalne widowiska sportowe - zapewnia M. Przygodziński.
Niewykluczone, że obiekt Górnika będzie zapleczem dla jednej z drużyn podczas Euro 2012.
Polkowice wyraziły bowiem chęć bycia zapleczem dla jednej z drużyn.
Poza tym obiekt budowany jest z myślą o przyszłości klubu. A ta zdaniem działaczy i kibiców Górnika jest optymistyczna.
- Szybko wrócimy do zaplecza ekstraklasy. Nie mam co do tego wątpliwości - mówią kibice czarno-zielonych.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Radny otwiera dyskotekę
Radny powiatowy Michał Lenczuk oraz kandydat na radnego w wyborach samorządowych Marek Buczma otwierają w mieście dyskotekę.
- Szacujemy, że będzie nas odwiedzać kilkaset osób. W Polkowicach nie ma jeszcze tak dużego lokalu jak nasz. Poza tym myślę, że będzie do nas przyjeżdżać wielu gości z ościennych miejscowości - mówi M. Buczma.
Atrakcji nie zabraknie
- Kolorystyka dobrana przez projektantkę wnętrz, subtelne oświetlenie i nastrojowa muzyka - opowiada M. Lenczuk.. Ten lokal ma mieć klimat, który sprawi, że będą go chętnie odwiedzać rzesze polkowiczan i nie tylko. Wcześniej w Polkowicach takiego miejsca nie było. Nastawiamy się na klientelę od 21 roku życia.
reklama
.
Dyskoteka będzie się nazywać "m²”. Mieścić się będzie w piwnicy dyskontu spożywczego "Biedronka”. Na powierzchni 600 metrów kwadratowych ma się bawić jednocześnie nawet i 1.000 osób. W boksach usytuowanych po lewej stronie od wejścia głównego przewidziano około 500 miejsc siedzących. Samo wejście główne do dyskoteki znajduje się od strony supermarketu "Tesco”.
Całe pomieszczenie będzie miało zamontowany specjalny system wentylacyjno-klimatyzacyjny. - Wentylacja w takim lokalu to podstawa - wyjaśnia M. Buczma.
Wielkie otwarcie lokalu przewidziano na koniec sierpnia.
- Z tej okazji planujemy wiele atrakcji. O szczegółach na razie nie chcemy mówić, bo to ma być niespodzianka - zaznacza M. Lenczuk.
Zdążymy - nie ma obaw
Dziś piwnica marketu "Biedronka” to jeden wielki plac budowy. Robotnicy uwijają się jak w ukropie. Ktoś, kto wejdzie tutaj prosto z ulicy może odnieść wrażenie, że koniec sierpnia to mało realny termin na zakończenie całości prac. Właściciele są jednak optymistami.
- Najważniejsze roboty są już za nami. Teraz zostały do wykonania wyłącznie prace wykończeniowe. Do końca sierpnia zdążymy. Jeszcze podczas wakacji w tej dyskotece będą się bawić ludzie - zapewnia M. Buczma.
Jak na razie wspólnicy nie mają jeszcze koncesji na sprzedaż alkoholu. Stosowny wniosek nie wpłynął na razie do Urzędu Gminy w Polkowicach. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zbiera się raz w miesiącu.
Najbliższy termin jej posiedzenia to 9 sierpnia, więc właściciele nowej dyskoteki mają jeszcze trochę czasu.
Gazeta Lubuska