


Moderator: patrese
Makowska i Siwczak zwolnione
25.01.2009.
Kadra zespołu PKM Duda Super-Pol Leszno została uszczuplona. Dzisiaj, w niedzielę, 25 stycznia klub rozwiązał ze skutkiem natychmiastowym umowy z Agnieszką Makowską i Moniką Siwczak.
Informacja ta jest na pewno sporym zaskoczeniem dla kibiców żeńskiego basketu w naszym mieście. Dlaczego tak się stało. Co było powodem zwolnienia? Odpowiedź otrzymaliśmy od prezesa klubu..
- Obu zawodniczkom zaproponowaliśmy polubowne rozwiązania. Obie niestety mocno obniżyły loty. Poziom sportowy był nieadekwatny do wynagrodzenia, które otrzymywały. To jest jakby jedna strona medalu, a druga, to ich morale. Nie będę tu przytaczał słów, jakie padły pod adresem klubu. Pomimo tego wszystkiego zaproponowałem obniżkę kontraktu w wypadku Makowskiej. Zawodniczka nie zgodziła się na to. W umowach była zawarta klauzula, która dawała nam możliwość obniżki kontraktów, w przypadku, gdy zawodniczka nie spełnia pokładanych w niej nadziei. W sporcie, to nic nowego. Jako, że obie nie przyjęły polubownych rozwiązań to umowy zostały rozwiązane ze skutkiem natychmiastowym - tłumaczy Stefan Pielech, prezes PKM Duda Super-Pol Leszno.
Nie jest wykluczone, że klub w to miejsce będzie się starał zatrudnić. kogoś nowego. Czasu jest jednak niewiele. Okienko transferowe kończy się wraz z końcem stycznia.
Oświadczenie koszykarek
26.01.2009.
Koszykarki Monika Siwczak i Agnieszka Makowska, z którymi rozwiązano wczoraj kontrakty, twierdzą, że nie przyjęły tych wypowiedzeń i dalej grają w ekipie PKM Duda Super Pol Leszno. W wydanym oświadczeniu zarzucają trenerowi Jarosławowi Krysiewiczowi stosowanie mobbingu.
Wczoraj prezes klubu Stefan Pielech poinformował, że dwie zawodniczki Agnieszka Makowska i Monika Siwczak otrzymały wypowiedzenia ze skutkiem natychmiastowym i nie występują już w barwach zespołu PKM Duda Super Pol Leszno.
Dziś Monika Siwczak i Agnieszka Makowska przesłały oświadczenie, w którym napisały, że zarząd klubu MKS Tęcza Leszno w osobach: prezes zarządu Stefan Jerzy Pielech, członek zarządu Zbigniew Mocek i skarbnik Teresa Skrzypczak,podjął jednostronną decyzję o rozwiązaniu z nimi umów-kontraktów. Jednak ani Makowska, ani Siwczak tych wypowiedzeń nie przyjęły.
Dalej w oświadczeniu czytamy: "pełnomocnik prawny w/w zawodniczek od listopada 2008 roku prowadzi rozmowy z Zarządem Klubu „Tęcza Leszno” o natychmiastowym zaprzestaniu działań mobbingowych stosowanych przez Jarosława Krysiewicza – I trenera koszykówki żeńskiej Klubu MKS Tęcza Leszno wobec w/w zawodniczek, czego wynikiem są w/w wypowiedzenia."
Był mobbing, czy nie ?
26.01.2009
Wrze w leszczyńskiej kobiecej koszykówce. Monika Siwczak i Agnieszka Makowska, zwolnione z klubu, w dzisiejszym popołudniowym oświadczeniu zarzuciły trenerowi PKM Duda Super-Pol Leszno Jarosławowi Krysiewiczowi stosowanie wobec nich mobbingu. Ten odpiera zarzuty. Prezes klubu, Stefan Pielech potwierdza, że zarzut mobbingu pojawił się w listopadzie ub. roku.
Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami obie panie, w pełnej gotowości, stawiły się na poniedziałkowym wieczornym treningu. Nie dane im było jednak, tak do końca, przygotowywać się z zespołem do kolejnych spotkań. - Uważamy, że nasze kontrakty są ważne i podtrzymujemy nasze zarzuty o stosowanie mobbingu.
Proszone o wyjaśnienie, na czym ich zdaniem ten mobbing polegał, odparły: - Przedstawimy to w sądzie!
Ta sprawa, na dziś, wydaje się zmierzać właśnie ku wokandzie. Na treningu obecny był również prezes klubu Stefan Pilelech, który po raz kolejny rozmawiał z koszykarkami. - Miałem jeszcze nadzieję, że się dogadamy, była propozycja powrotu do drużyny, ale nic z tego nie wyszło - mówił.
Prezes potwierdził również to, co mówiły koszykarki, że sprawa mobbingu pojawiła się już w listopadzie ubiegłego roku. - Było wtedy takie pismo od przedstawicielki prawnej zawodniczek, zaproponowałem nawet spotkanie w tej sprawie, ale nikt nie podjął tematu - przyznał.
Z zarzutami zawodniczek nie zgadza się trener zespołu Jarosław Krysiewicz. - Współpracowałem z nimi nie od dziś, znały moje metody treningowe i, można powiedzieć, przystały na nie, bo pozostały w klubie - tłumaczy.
Obojętnie która ze stron ma rację, to na dziś jedno jest pewne - ta sytuacja nie wpływa pozytywnie na zespół i atmosferę w otoczeniu leszczyńskiej kobiecej koszykówki. Może jednak jeszcze da się z tego coś uratować ?
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości